Rodzice odpowiadają tak:
Rower lub hulajnoga to zabawki czy też sprzęt sportowy, nie środki transportu. Posiadam samochód i nie widzę powodu by moje dziecko miało podróżować mniej bezpiecznie i mniej wygodnie transportem zbiorowym lub rowerem czy hulajnogą. Mama z Bielska-Białej
Podróż rowerem/hulajnogą do szkoły jest najszybszą, najbardziej efektywną formą transportu w zakorkowanej okolicy, w której mieszkamy. Jednak dalej większość rodziców woli odwozić dzieci autem, tracić czas, zanieczyszczając okolice, działając tak naprawdę na niekorzyść swoich dzieci. Niesamowite. Tata z Wrocławia
Powyższe cytaty pochodzą z internetowej ankiety Nawyki transportowe w drodze do szkoły, będącej częścią jesiennej kampanii Ulice dla Dzieci (Streets For Kids). Kampania, której tydzień akcji przypada na 23-27.10.2023, ma na celu popularyzowanie i wprowadzenie jak największej ilości tzw. szkolnych ulic, aby ograniczyć ekspozycję dzieci na szkodliwe spaliny i hałas oraz poprawić ich bezpieczeństwo i swobodę poruszania. Jednym z elementów kampanii jest konkurs fotograficzny, w którym rodzice pokazują wyzwania w drodze do szkoły i przedszkola, a także akcje uliczne przed szkołami, m.in. w Gorzowie Wielkopolskim, Gdańsku, Wrocławiu, Bydgoszczy, do których dołączają kolejne miasta.
Szkolne ulice to wyznaczone przed placówkami edukacyjnymi obszary, gdzie dostęp dla samochodów jest albo ograniczony, albo całkowicie zabroniony w określonych godzinach dnia, zazwyczaj na początku i końcu zajęć (są to tzw. tymczasowe szkolne ulice). Stałe szkolne ulice to takie, w których zmieniono organizację ruchu, a ulice przekształcono w deptak czy miejsce do zabawy. Obszary te de facto oddaje się pieszym i rowerzystom, oferując dzieciom bezpieczne miejsce do spacerowania, jeżdżenia na hulajnodze, zabaw i interakcji w drodze do szkoły.
Ruch na rzecz szkolnych ulic
– Szkolne ulice są kluczowym narzędziem pomagającym w redukcji zanieczyszczenia powietrza wokół szkół. Zrobiły ogromną różnicę w sposobie podróżowania naszych dzieci, a teraz więcej dzieci niż kiedykolwiek korzysta z czystszego powietrza, mniejszego zatłoczenia i bezpieczniejszych dróg w Londynie – Sadiq Khan, burmistrz Londynu.
Chociaż koncepcja szkolnych ulic nie jest całkowicie nowa, to w ostatnich latach zyskała ogromną popularność, zwłaszcza w reakcji na pandemię COVID-19. Idea ta narodziła się w Bolzano we Włoszech w 1989 roku i stopniowo rozprzestrzeniła się do innych europejskich miast, takich jak Mediolan, Gandawa (Belgia) i East Lothian (Szkocja, Wielka Brytania) w 2012 roku.
W stolicy Wielkiej Brytanii jest dziś ponad 500 takich ulic. Ich szybka ekspansja była możliwa dzięki doświadczeniu miasta z wdrażaniem projektów pilotażowych w dzielnicach i wsparciu finansowym. Termin „szkolne ulice” już w 2018 roku znalazł się w wytycznych Lokalnych Planów Wdrażania (Local Implementation Plan), na podstawie których przydzielano środki na inwestycje w poszczególnych dzielnicach Londynu. Także finansowanie projektów dotyczących czystego powietrza (Mayor’s Air Quality Fund) odegrało znaczącą rolę we wsparciu tej ekspansji. Badania przeprowadzone w Londynie wykazały, że szkolne ulice pozwalają ograniczyć emisję dwutlenku azotu nawet do 23% i znacznie zmniejszyć natężenie ruchu w ciągu dnia.
– Moją pierwszą myślą było, że to po prostu niemożliwe – jak można przekonać kogoś, żeby nie woził swoich dzieci do szkoły samochodem? Jednak bardzo szybko zobaczyłam, że nasze lokalne władze (w Lambeth i Southwark) są poważnie zainteresowane wdrożeniem szkolnych ulic. To było jak otwarcie drzwi – szkolne ulice zaczęły pojawiać się przy wielu szkołach w okolicy, gdzie mieszkam, i nie wydawały się spotykać z dużym oporem. Zrozumiałam, że istnieje wiele wspólnych wartości związanych z dziećmi, zdrowiem, bezpieczeństwem i poczuciem wspólnoty, a szkolne ulice pomagają je realizować – Celest Hicks, mama trójki dzieci z Londynu. W Paryżu w 2022 roku było ponad 170 szkolnych ulic, w Barcelonie ponad 120 i ciągle tworzone są nowe. Polskie miasta: Warszawa, Gdańsk, Wrocław i Kraków testowały ich wprowadzenie przy kilku szkołach, ale nadal jesteśmy na początku drogi.
Pełnoprawni uczestnicy ruchu
– Możliwość samodzielnego dotarcia do szkoły rowerem, hulajnogą czy spacerem to dla dzieci zdecydowanie więcej niż tylko przedostanie się z punktu A do punktu B. To poczucie sprawczości i nauka odpowiedzialności, które są niezbędne w procesie dorastania. My dorośli musimy się trochę posunąć i dać dzieciom przestrzeń w naszych miastach, aby mogły w pełni korzystać ze swoich praw. Jak pokazują badania ZDM Warszawa aż 87% badanych dzieci z podstawówek chciałoby docierać rowerem do szkoły. – Agnieszka Krzyżak-Pitura, prezeska Fundacji Rodzic w mieście.
Analizy danych dotyczących natężenia ruchu oraz zanieczyszczenia powietrza przy szkołach przeprowadzone w ramach projektu “Ulica szkolna – zdrowie i bezpieczeństwo naszych dzieci” w 2023 r. w województwie mazowieckim potwierdzają, że w godzinach szczytu komunikacyjnego, czyli dowożenia i odbierania dzieci do/ze szkoły, stężenie groźnego dla nich dwutlenku azotu ma wartości nawet dwukrotnie wyższe niż w ciągu dnia lub w weekendy.
– Czy chcemy, aby dzieci przed samymi lekcjami podtruwać substancjami obniżającymi ich wyniki w nauce? Czy zdajemy sobie sprawę, że nielegalny (art. 60 ust. 2 ustawy prawo o ruchu drogowym), choć wygodny, postój z włączonym silnikiem ma taki wpływ na koncentrację i zapamiętywanie? Dane zebrane wokół konkretnych szkół stanowią silną argumentację w debacie z rodzicami, decydentami i okoliczną społecznością nt. rodzajów mobilności, planowania przestrzennego i indywidualnych zachowań – podkreśla Barbara Król z Partnerstwa dla Bezpieczeństwa Drogowego prowadzącego projekt “Ulica szkolna”.
– Kiedy Warszawa przygotowywała się do realizacji pilotażu “Droga na Szóstkę”, z analiz miejskich wynikło, że średnio do szkół wożonych autami było nieco ponad 20% uczniów, a ze szkoły – 14%. Niemal 80% docierało do placówek pieszo lub na rowerze i znaczna część czuła się zagrożona w drodze do placówki. Wrażenie, że ten środek transportu przeważa wynika raczej z tego, ile miejsca zajmują pojazdy i ze skali kłopotów, takich jak korek pod szkołą, które powodują – komentuje Urszula Stefanowicz z Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego.
– Wyzwaniem we wdrażaniu polityk zrównoważonego transportu w miastach jest nie tylko brak wiedzy na temat szkodliwości spalin i hałasu, ale także brak refleksji na temat tego jak w przyszłości mają wyglądać polskie miasta. W Warszawie, Krakowie i Katowicach przypada średnio dwa razy więcej samochodów na mieszkańca niż w Wiedniu, Berlinie czy Paryżu. W samej Warszawie (choć gorzej jest w Katowicach) jest to ponad 700 samochodów na 1000 mieszkańców i tendencja jest rosnąca. Codziennie po stolicy porusza się około 7000 samochodów, co generując blisko 1,5 mln przejazdów. To oznacza nie tylko szkodliwy dla zdrowia hałas i spaliny ale też dominację w przestrzeni samochodów i kosztownej infrastruktury aby ten ruch utrzymać. Ta przestrzeń nie jest z gumy, powinna być podzielona bardziej sprawiedliwie, jeśli rzeczywiście uważamy, że piesi (w tym dzieci) są pełnoprawnymi uczestnikami ruchu – mówi Nina Józefina Bąk z Clean Cities Campaign.
Droga do szkoły – droga do zmiany
Organizacje pozarządowe i społeczności szkolne tworzące ruch szkolnych ulic w Polsce nie poprzestają wyłącznie na działaniach edukacyjnych. Clean Cities wraz z Fundacją Frank Bold analizuje istniejące regulacje i przygotowuje pakiet rekomendacji do władz o nazwie #PrawoDoSzkoluchUlic pokazujący jak wprowadzać to rozwiązanie na grunt polskich miast. Premiera zapowiedziana jest na 27 października 2023.
Inne cytaty rodziców:
Dominacja samochodów wokół szkoły i usprawnienia dla samochodów powodują, że brakuje miejsca dla dzieci. Córka często skarży się na pojazdy rodziców podjeżdżające pod szkole i kierowców parkujących na chodnikach, zawracających pod szkołą. Mama z Gdańska
Uważam że należy skończyć ideologiczną walkę z samochodami. W Stanach Zjednoczonych jakoś się da zrobić tak, żeby niemal każdy mógł komfortowo podróżować własnym samochodem. Mama z Warszawy
Samochód to spokój, brak niechcianych interakcji z obcymi, wygoda, własną muzyka w tle, klimatyzacja, bezpieczeństwo. Tata z Chorzowa
Bardzo potrzebna jest połączona, spójna sieć dróg dla rowerów, buspasy. Koniec z parkowaniem na chodnikach. Likwidacja kładek dla pieszych. Marzą mi się strefy zamieszkania na przyszkolnych ulicach. Mama z Warszawy
Źródło: Clean Cities Campaign