Aktualności i archiwum Aktualności

Polki i Polacy potrzebują chodników, na których priorytetem są piesi

Czas na zmiany na polskich chodnikach? Polki i Polacy chcą, by piesi stali się priorytetem w miastach - tak wynika z nowego badania. Aż 73% badanych uważa, że parkowanie na chodniku powinno być dopuszczone jedynie w wyznaczonych miejscach i to tylko wtedy, gdy pozostaje dość przestrzeni, by swobodnie mogli się minąć np. rodzice z wózkami dziecięcymi. Potrzebna jest nowelizacja przepisów.

Polki i Polacy potrzebują chodników, na których priorytetem są piesi
Polki i Polacy potrzebują chodników, na których priorytetem są piesi

Praktycznie każdy z nas to zna: idziesz, a nagle na Twojej drodze staje samochód, który zajął pół chodnika, a czasami cały chodnik. Często trzeba się przeciskać lub, co gorsza, ryzykować, wychodząc na jezdnię. Jak wynika z najnowszego badania, przeprowadzonego przez SW Research na zlecenie Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego, 92% respondentów przyznaje, że doświadczyło sytuacji, w której samochód stojący na chodniku utrudnił lub uniemożliwił im swobodne przejście. Co więcej, blisko 68% badanych deklaruje, że taka sytuacja wydarzyła się w ich życiu wielokrotnie.

Nic więc dziwnego, że aż 73% badanych uważa, że dla bezpieczeństwa i wygody pieszych, parkowanie na chodniku powinno być dopuszczone jedynie w wyznaczonych miejscach i to tylko wtedy, gdy pozostaje wystarczająco dużo przestrzeni, by swobodnie mogły się minąć np. osoby na wózkach inwalidzkich czy rodzice z wózkami dziecięcymi.

Dlaczego potrzebujemy zmian?

Zasady projektowania miast i dróg powszechnie stosowane przez urzędników, urbanistów i innych specjalistów od kilkudziesięciu lat stawiają na pierwszym miejscu samochody – ich ruch i parkowanie. Odbywa się to często kosztem pieszych, rowerzystów i transportu publicznego. Tymczasem to ruch pieszy powinien być traktowany priorytetowo. W ostatniej dekadzie powoli zaczyna się to zmieniać w przynajmniej w części europejskich miast. Jednak w niektórych przypadkach postęp może zapewnić tylko zmiana przepisów na poziomie krajowym.

W kwestii samochodów na chodnikach potrzebujemy od polityków otwartości na oczekiwania większości społeczeństwa. I odwagi. Przyzwyczailiśmy się do tego, że wszyscy poddajemy się presji głośniej mniejszości. Tymczasem większość mieszkańców i mieszkanek polskich miast oczekuje przywrócenia równowagi, jeśli chodzi o prawa wszystkich uczestników ruchu korzystających z miejskich ulic i uliczek. Tak naprawdę, to bardzo proste. Chodniki powinny służyć przede wszystkim pieszym i naprawdę warto im je oddać. Tak, by korzystając z nich mogli się czuć bezpiecznie i komfortowo. By nie zmieniały się one w tor przeszkód. Chodzenie to podstawowa forma poruszania się po mieście. Niezależnie od tego, jaki środek transportu wybieramy, zawsze jakąś część naszej drogi pokonujemy pieszo – mówi Urszula Stefanowicz z Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego i ekspertka Koalicji Klimatycznej.

Nowelizacja przepisów w zakresie parkowania jest konieczna, aby jednoznacznie postawić bezpieczeństwo i wygodę pieszego na pierwszym miejscu. Chodzi o to, by prawo było spójne, jasne i zrozumiałe dla każdego - od kierowcy po urzędnika.

Zdrowie i bezpieczeństwo: cena parkowania na chodniku

To nie tylko kwestia wygody. Zastawione chodniki mają realny, negatywny wpływ na nasze zdrowie i bezpieczeństwo, zwłaszcza najmłodszych i najstarszych.

Bilans wypadków z 2024 roku pokazuje, że w kwestii bezpieczeństwa pieszych jest wiele do zrobienia. W zeszłym roku 4556 wypadków drogowych było "najechaniem na pieszego". Aż 621 wypadków wydarzyło się na drodze dla pieszych – to o 621 za dużo, jeśli priorytetem ma być bezpieczeństwo.

Samochody zaparkowane niepoprawnie na chodniku zmuszają pieszych, zwłaszcza z wózkami dziecięcymi lub na wózkach inwalidzkich czy seniorów, do wychodzenia na jezdnię, co jest niebezpieczne. Dzieci są szczególnie narażone, gdyż niższa linia wzroku - to, że zza samochodu nic nie widzą - sprawia, że mają trudności z oceną sytuacji, a wyjście na jezdnię, by ominąć auto, jest dla nich dużo bardziej ryzykowne.

Samochody zaparkowane na chodniku generują także dodatkowe koszty. Chodniki są projektowane pod ruch pieszy, nie pod nacisk kół samochodowych. Parkowanie na nich prowadzi do szybkiego niszczenia nawierzchni, co generuje ogromne koszty remontów (w samej Warszawie idą one w miliony złotych), a w dodatku stwarza kolejne zagrożenie dla pieszych, którzy potykając się doznają urazów i złamań.

Warto też pamiętać, że nadmiar samochodów w miastach to duże ilości trujących spalin. W tym zanieczyszczających powietrze związków, jak dwutlenek azotu (NO2), które szkodzą nawet w małych stężeniach. W największych polskich miastach normy NO2 są notorycznie przekraczane. Jak jest w innych miejscowościach tak naprawdę nie wiemy, bo brakuje stacji pomiarowych. Tymczasem naukowcy wiążą dwutlenek azotu ze zwiększonym ryzykiem chorób serca, astmy, a także z problemami z koncentracją u dzieci. Do tego dochodzi hałas, który przy długotrwałym narażeniu przyczynia się w Europie do 41 000 nowych przypadków chorób serca rocznie. Więc nieco mniej miejsca dla samochodów w metropoliach, gdzie dostępny jest transport publiczny, byłoby też korzystne dla naszego zdrowia.

Europa już się zmienia – czas na Polskę

Wiele krajów Unii Europejskiej już dawno postawiło na pieszych. W Irlandii panuje całkowity zakaz parkowania na chodnikach (całością lub częścią pojazdu). Podniesiono także mandaty za nieprawidłowe parkowanie wzrosły.

W Holandii istnieje generalny zakaz parkowania na chodniku, egzekwowany w ramach strategii priorytetowego traktowania transportu niezmotoryzowanego.

Także i w Niemczech parkowanie na chodniku jest zabronione, chyba że zezwala na to wyraźny znak (ale miasta coraz częściej eliminują takie miejsca i zaostrzają kary).

Polacy chcą bezpiecznej i wolnej od przeszkód przestrzeni pieszej. Zmiana przepisów jest niezbędna, aby nasze miasta stały się bardziej przyjazne dla mieszkańców, a chodniki zachęcały mieszkańców do częstszego poruszania się pieszo i pozostawiania samochodu w garażu w drodze do sklepu, parku, czy szkoły.

Następny artykuł