Transport

Wszystkie wymiary E-Mobility

Fakty i mity dotyczące aut elektrycznych i autonomicznych, kwestie rozwoju sieci ładowania, zmiany w unijnym i polskim prawie, plany stworzenia polskiego samochodu miejskiego zasilanego prądem… Te i wiele innych tematów omówiono 6 października 2017 podczas konferencji „E-Mobility: Elektromobilność, Energia Odnawialna, Zrównoważony Transport”.

Wszystkie wymiary E-Mobility
Wszystkie wymiary E-Mobility

Mitów jest sporo. Pierwszym jest to, że szybkie ładowarki na mieście są niezbędne i bez nich samochodem elektrycznym po prostu nie da się jeździć. Jednak większości osób, dla których auto służy do dojazdu do pracy i powrotu do domu, do zrobienia zakupów i odebrania dzieci ze szkoły, takie ładowarki nie są niezbędne. Użytkownicy tych pojazdów zwykle ładują je w nocy z gniazdka w domu (80% ładowań). Ponad 75% twierdzi, że obecnie dostępna infrastruktura jest wystarczająca.

W Polsce na razie mało jest tak samochodów, jak i punktów ładowania. To się jednak szybko zmieni. Co najmniej kilka firm buduje obecnie lub ma w planach rozwój sieci w miastach i wzdłuż głównych tras między nimi. Korzystają przy tym z dofinansowania ze środków unijnych (program Connecting Europe Facility). Podstawowym problemem jest dostępność dobrych lokalizacji. Ze względu na potrzeby odbiorców usług musza to być miejsca zagospodarowane, w których kierowca może zjeść lunch lub zrobić zakupy w czasie, gdy samochód się ładuje, np. w centrum handlowym. Większość takich miejsc przy drogach, wyznaczonych pod funkcje usługowe, jest już zajęta przez sieci stacji benzynowych, które niestety nie są zainteresowane współpracą. Firmy liczą na zapisy w ustawie o elektromobilności, które ułatwią im dostęp do odpowiednio położonych terenów.

Obecnie korzystanie z nielicznych ładowarek jest darmowe, ale w przyszłości pojawią się opłaty. Prawdopodobne będą się one składały z płatności za przyłączenie się oraz za czas ładowania. To korzystne rozwiązanie, bo właściciel będzie sam pilnował, by samochód nie stał przyłączony po naładowaniu i nie zajmował miejsca innym, którzy chcą skorzystać z ładowarki. Mogą się pojawić także inne sposoby wyliczania opłat, np. od kWh pobranej energii. Trudno określić jak będzie wyglądał rynek, na którym część punktów ładowania będzie prywatna a część publiczna, budowana przez operatorów sieci energetycznych.

Czy pojazdy elektryczne są drogie? Nie da się ukryć, że tak jest. Nadal pozostają poza zasięgiem przeciętnego użytkownika, choćby ze względu na konieczność wzięcia wyższego kredytu. Dla samochodu klasy C, z kredytem na 3 lata, cena auta elektrycznego jest niemal dwukrotnie wyższa. Jednocześnie jednak jego koszty utrzymania są znacznie niższe. W ocenie Europejskiego Funduszu Leasingowego po przeliczeniu miesięcznych kosztów, łącznie z ratą, na kilometr pojawiają się różnice na poziomie 28 groszy lub 25 groszy w przypadku, gdy dla auta elektrycznego zastosuje się zwolnienie z akcyzy, jak jest to proponowane w projekcie ustawy o elektromobilności. Po uwzględnieniu dodatkowo zwolnienia z VAT ta różnica spadłaby do 2 groszy.

Czy jest szansa na to, że powstanie polski samochód elektryczny, który będzie bardziej dostępny cenowo dla przeciętnego Kowalskiego? Spółka ElectroMobility Poland postawiła sobie za cel opracowanie koncepcji takiego auta. Projekt został rozpisany na etapy i teraz wchodzi w fazę techniczną. Konkurs ma być ogłoszony w listopadzie tego roku, a już w styczniu 2018 mają zostać przedstawione podmioty, które otrzymają wsparcie na budowę prototypów. Zgodnie z założeniami spółki prace mają przebiegać bardzo szybko. Najlepsze prototypy miałyby być wyłonione w grudniu 2018. Równolegle będzie przeprowadzana ocena rynku, w tym badania fokusowe. Pytanie, czy projekty faktycznie powstaną, a któryś z nich okaże się wystarczająco dobry i na tyle dopasowany do potrzeb, by na rynku znalazło się dla niego miejsce, pozostanie na razie otwarte. Przy silnej konkurencji ze strony dużych koncernów motoryzacyjnych ryzyko jest ogromne. Na szczęście spółka ma też w planie wspieranie rozwoju autobusów i specjalistycznych pojazdów dostawczych. W tym obszarze Polska ma już spory potencjał.

Poseł Ireneusz Zyska jest pewien, że główny projekt spółki zakończy się sukcesem. Jego zdaniem samochody pojawią się na drogach szybciej niż infrastruktura, ponieważ do jej stworzenia jego zdaniem potrzebny jest czas, współpraca z samorządami, zmiany w planach zagospodarowania przestrzennego… Odwrotu od transportowej rewolucji nie ma.

Podczas konferencji nie zapomniano o odnawialnych źródłach energii. To rozproszone instalacje OZE najlepiej współgrają z szerokim upowszechnieniem pojazdów elektrycznych. Prąd wytwarzany przez instalację na dachu domu może napędzać samochód, a jednocześnie być magazynowany w jego baterii i w razie potrzeby zaspakajać potrzeby energetyczne gospodarstwa domowego. Dlatego tak istotne jest, iż rewolucja w energetyce przebiega równolegle do dynamicznego rozwoju e-mobilności.

Przedstawione zostały także cenne inicjatywy i dobre praktyki takie jak rozwój car sharingu we Wrocławiu czy jego biznesowej odmiany, testowanej w Szwajcarii. Na świecie usługi tego typu szybko się rozwijają. Są odpowiedzią między innymi na chęć ograniczenia zanieczyszczenia powietrza, korków i zapotrzebowania na miejsca parkingowe w centrach miast. Jeden samochód w car sharingu może zastąpić ok. 12 aut prywatnych. Korzystanie z niego może być tańsze niż posiadanie własnego. Nie trzeba się martwić przeglądami, naprawami, paliwem, miejscem parkingowym (często są one wyznaczane specjalnie dla tych pojazdów i dostępne bezpłatnie).

Arkady Fiedler, wnuk znanego podróżnika opowiedział o swoich planach wyprawy pojazdem elektrycznym przez Afrykę i o testowaniu możliwości ładowania go z różnych źródeł podczas próbnego przejazdu wzdłuż wschodniej granicy Polski.

Konferencja była zorganizowana w ramach II Międzynarodowych Targów Ekoflota: Innowacje, Ekologia, Mobilność. Głównym organizatorem było Forum biznesowe Menadżer Floty. Program konferencji jest dostępny tutaj.

Poprzedni artykuł Następny artykuł