Aktualności i archiwum Aktualności

Po co gminie niskoemisyjna gospodarka?

Dla większości ludzi „gospodarka niskoemisyjna” jest całkowicie abstrakcyjnym sformułowaniem. Chodzi przecież o jakieś normy, skomplikowane przepisy, nowe technologie, elektrownie, przemysł, transport. Co to ma wspólnego z życiem przeciętnego obywatela? Dużo. Gospodarka niskoemisyjna może mieć wpływ na nasze miejsce zatrudnienia, rodzaj transportu, jakim dojeżdżamy do pracy, wybór paliwa, którym ogrzewamy dom czy biuro. Ma także olbrzymi wpływ na zdrowie. Przecież to, czym oddychamy, decyduje w dużej mierze o tym, jak często chorujemy.

Po co gminie niskoemisyjna gospodarka?
Po co gminie niskoemisyjna gospodarka?

Wszyscy chcemy, by miejscowość, w której mieszkamy się rozwijała. Oczekujemy, że życie w niej będzie wygodne i bezpieczne. Nie jest to egoistyczne pragnienie komfortu, a bardziej chęć zapewnienia dostatniego życia przyszłym pokoleniom, które nie będą musiały wyjeżdżać chociażby w celach zarobkowych. Jednak, by nasze dzieci zostały w „małej ojczyźnie”, rozwój miejscowości powinien przebiegać w sposób zrównoważony. Przecież nie życzymy im, aby żyły w miejscu, które ma skrajnie zanieczyszczone powietrze, wodę, wyjałowioną glebę, zero zieleni, a energia dostarczana jest od przypadku do przypadku. Niektórym może się wydawać, że „rozwój gospodarczy” i „ochrona środowiska” nie idą ze sobą w parze. Błąd. Jak najbardziej iść mogą. Dysponujemy już ogromną liczbą rozwiązań, które pozwalają te dwa obszary działania połączyć. Potrafimy ograniczać emisje, tak gazów cieplarnianych, jak i innych zanieczyszczeń w taki sposób, by przyczyniało się to do zrównoważonego rozwoju miasta, wsi, gminy czy regionu.

Pierwszy przykład - transport. Dojeżdżając do pracy samochodem często stoimy w kilometrowych korkach. Jeśli skorzystamy ze sprawnej komunikacji miejskiej nie będziemy się denerwować i oraz ograniczymy emisję gazów cieplarnianych. Z reguły bilety kosztują znacznie mniej niż benzyna, a zaoszczędzone środki finansowe można przeznaczyć na inne potrzeby, wspierając przy okazji lokalną gospodarkę. Jeżeli miejscowość posiada dobrze rozwiniętą sieć ścieżek i parkingów rowerowych, możemy przesiąść się na coraz bardziej popularny ostatnio jednoślad. Nie tylko tanio, ale i zdrowo. Na drogach będzie luźniej, a powietrze stanie się czystsze.

Inny przykład - mieszkamy w domu jednorodzinnym z lat 70. lub 80. w sąsiedztwie podobnych budowli. Ani nasz dom, ani sąsiednie nie są dobrze ocieplone. W dodatku przeważnie posiadają stare piece, w których pali się węglem lub nawet gorzej miałem węglowym. Wielu sąsiadów do wspomnianych pieców wrzuca co popadnie, czasem pociętą oponę, czasem butelki plastikowe i wiele innych śmieciowych rozmaitości. Rezultat: trujemy się wzajemnie. Dzieci mają coraz więcej alergii, gorszą kondycję, kłopoty z oddychaniem, krążeniem i inne problemy zdrowotne. Wydajemy pieniądze na wizyty u prywatnych lekarzy, a nawet jeśli korzystamy z publicznej służby zdrowia, to słono płacimy za sterty różnych lekarstw. Dodatkowo częste zwolnienia lekarskie wpływają na zmniejszenie się naszej pensji.

Czy nie lepiej byłoby wymienić piec na nowoczesny i bardziej wydajny, który zostałby dofinansowany przez naszą miejscowość? Albo uzyskać wsparcie na zakup kolektorów słonecznych lub pompy ciepła? Jeszcze korzystniejsze byłoby jednoczesne skorzystanie z dofinansowania na odpowiednie ocieplenie domu. Te wydatki szybko nam się zwrócą. Na ogrzanie dobrze ocieplonego domu zużywalibyśmy mniej energii, a nowe urządzenie wytwarzałoby ją bardziej efektywnie, zużywając znacznie mniej paliwa. Jeżeli będziemy korzystali z energii odnawialnej, to kosztów paliwa możemy częściowo lub całkowicie uniknąć. No i byłoby czym oddychać.

Ograniczanie emisji gazów cieplarnianych też jest ważne. Może nam się wydawać, że to problem dla polityki międzynarodowej i krajowej, ale znacząca część emisji powstaje w miastach, pochodzi z sektora komunalno-bytowego i transportu. To właśnie polityki lokalne mają największe szanse, by poradzić sobie z tym problemem. Skutki zmiany klimatu też nie są kwestią tak odległą, jak myślimy. Już teraz zaczynamy ich doświadczać. Coraz częściej występują gwałtowne zjawiska pogodowe, które powodują ogromne zniszczenia. Czy stać nas na nowy dach zerwany przez porywisty wiatr lub zniszczony przez powalone tym wiatrem drzewo? Czy możemy pozwolić sobie na ciągłe podtopienia pól, piwnic naszych domów, ulic czy chodników? Czy trwające tygodniami upały nie są uciążliwe szczególnie dla starszych osób i dzieci? Czy długotrwałe susze nie wywołują strat w rolnictwie i podwyżki cen żywności? To są rzeczywiste problemy, z którymi już teraz się borykamy.

Sytuacja w obszarze emisji różnego typu do powietrza, zaczynając od gazów cieplarnianych, a kończąc na pyłach PM10, PM2,5 i benzo[a]pirenie jest szczególnie trudna i wymaga pilnych działań. Dlatego właśnie w naszych gminach potrzebne są Plany Gospodarki Niskoemisyjnej, tzw. PGN-y. Warto zorientować się, czy w naszej gminie powstał już taki Plan oraz czy zakłada działania, które będą naprawdę korzystne dla lokalnej społeczności i środowiska.

By opracować taki plan, gmina musi przede wszystkim zgromadzić informacje o poziomie i źródłach emisji gazów cieplarnianych, czyli przeprowadzić inwentaryzację emisji. Władze gminy powinny także znać strukturę zużycia energii cieplnej i elektrycznej z różnych źródeł oraz paliw na swoim terenie. Muszą znać potrzeby gminy i jej mieszkańców. Dopiero wtedy mogą przystąpić do opracowania planu, dzięki któremu zmniejszy się energochłonność lokalnej gospodarki, zwiększy udział odnawialnych źródeł energii w lokalnym miksie energetycznym, a przede wszystkim spadną emisje gazów cieplarnianych i innych zanieczyszczeń powietrza.

Dobry Plan Gospodarki Niskoemisyjnej powinien w jak najszerszym stopniu angażować mieszkańców, informować ich o korzyściach, jakie płyną z jego wdrożenia. Urząd i firma zewnętrzna zatrudniona do opracowania planu powinni umożliwić mieszkańcom udział w budowaniu wspólnej wizji niskoemisyjnego rozwoju gminy. Obywatele zasługują na to, by wziąć pod uwagę ich pomysły. Różne grupy mieszkańców mogą proponować różne rozwiązania. Jedno działanie zaproponuje wspólnota mieszkaniowa, inne zaproponuje uniwersytet, jeszcze inne przedstawiciele lokalnego przemysłu lub usług różnego typu, od spożywczych po transportowe. Oczywiście przed gminą będzie stało trudne zadanie pogodzenia wszystkich wizji rozwoju. Jednak im większe będzie zaangażowanie mieszkańców, tym bardziej będą się oni później identyfikować z przyjętym planem i tym wyższa będzie akceptacja dla realizowanych w jego ramach zadań.

Jakie działania powinien uwzględniać PGN? Dobry Plan zakłada aktywności zarówno w sektorze publicznym, jak i prywatnym. Na podstawie rzetelnej analizy stanu gminy zostaje przygotowana strategia, określająca zadania na następnych kilka lat i osiągnięcie konkretnych celów. Powinna ona zawierać spójny zestaw działań, obejmujący wszystkie obszary funkcjonowania gminy: planowanie przestrzenne i infrastrukturę, transport publiczny, sektory mieszkalny i usługowy, lokalny przemysł, gospodarkę odpadami oraz wodno-ściekową, edukację.

Gminy, które w latach 2014-2020 chcą pozyskać fundusze na powyższe cele będą musiały przygotować właśnie Plan Gospodarki Niskoemisyjnej. Dostęp do zewnętrznych środków, które można wykorzystać do przeprowadzenia potrzebnych gminie inwestycji jest niezwykle ważny. Jednak dokument ten nie może być traktowany jedynie jako „papier do szuflady”, zbędny balast administracyjny, potrzebny tylko do wnioskowania o dofinansowanie. Powinien ułatwiać urzędnikom pracę, wytyczać kierunki działania i przyczyniać się do poprawy jakości życia mieszkańców. Przygotowania PGNu nie można traktować jako jednorazowego wysiłku, a samego Planu jako skończonego dokumentu, który nie jest już w żaden sposób zmieniany, po tym jak zostanie przyjęty. PGN musi być na bieżąco aktualizowany i dostosowywany do potrzeb i możliwości gminy. Tylko wtedy Plan spełni swoją funkcję, a przy tym poprawi konkurencyjność i innowacyjność lokalnej gospodarki, przyczyni się do powstania nowych miejsc pracy oraz zapewni poprawę jakości życia mieszkańców.

Tekst: Urszula Stefanowicz, koordynator projektu „Więcej kontroli nad Planami Gospodarki Niskoemisyjnej”

Poprzedni artykuł Następny artykuł