Transport

Gaz z zieloną etykietką to greenwashing

Wiarygodność polityki klimatycznej Unii Europejskiej znacząco spadła, kiedy europosłowie zaakceptowali wpisanie gazu kopalnego do unijnej taksonomii jako rozwiązania zielonego.

Gaz z zieloną etykietką to greenwashing
Gaz z zieloną etykietką to greenwashing

Europejscy europosłowie ze skrajnej prawicy i większość EPP zagłosowali za propozycją Komisji Europejskiej, aby oznaczyć gaz jako "zielony" w unijnej taksonomii zrównoważonych inwestycji stosunkiem głosów 328 do 278. Wybrani przedstawiciele Europy zawiedli obywateli, twierdzi organizacja Transport & Environment, która nazwała wynik głosowanie katastrofą dla klimatu i prezentem dla Putina.

Luca Bonaccorsi, dyrektor ds. zrównoważonych finansów w T&E, powiedział: "To chyba największy akt greenwashingu w historii; wprowadzony przez tych samych ludzi, którzy mają nas chronić przed kryzysem klimatycznym. Słońce nie będzie zachodzić na wschodzie tylko dlatego, że grupa współwinnych polityków mówi o tym w jakimś przepisie. Gaz również nigdy nie będzie czysty i odnawialny. Prawa natury nie kłamią, ale taksonomia tak. Ta regulacja nie wytrzyma presji wielu zapowiadanych zaskarżeń a inwestorzy będą unikać jej stosowania."

Przepisy pozwalają, aby wszystkie nowe elektrownie gazowe były oznaczone jako zielone pod warunkiem, że będą wykorzystywane "oszczędnie". W ocenie T&E podważa to wiarygodność zrównoważonego inwestowania, ponieważ żaden zielony fundusz czy zielona obligacja nie obejmuje dziś gazu. W najlepszym wypadku zasady wprowadzone właśnie przez UE zostaną zignorowane, w najgorszym napędzą cały przemysł nowych fałszywie zielonych inwestycji.

Luca Bonaccorsi, podsumował: "Oprócz tego, że projekt regulacji jest katastrofalny dla środowiska, jest on również niesprawiedliwy - prawie 75% szacowanych zielonych funduszy trafi do Francji i Niemiec. Kryteria dostępu do funduszy zostały umiejętnie zaprojektowane tak, aby skierować wszystkie środki do dwóch państw członkowskich, które są współautorami wniosku. To naprawdę smutny dzień dla Europy."

Urszula Stefanowicz z Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego skomentowała: „Europosłowie postąpili tak, jakby nic w sytuacji na rynku gazu nie zmieniło się od początku pracy nad taksonomią. Wielka szkoda, że nie wzięli pod uwagę tego, w jak bolesny sposób wojna unaoczniła nam niebezpieczeństwa związane z poleganiem na importowanych paliwach kopalnych. Nie zrozumieli, dlaczego niezbędne i pilnie jest ukierunkowanie prywatnych i unijnych finansów przede wszystkim na zwiększanie niezależności energetycznej UE poprzez przyspieszenie poprawy efektywności energetycznej i rozwoju energetyki odnawialnej. Pozostaje nadzieja, że świadomi Europejczycy, w tym ci zajmujący się polityką i biznesem, nie ustaną w wysiłkach, by zatrzymać marnowanie publicznych pieniędzy na inwestycje w podtrzymanie "biznesu jak zwykle" oraz uzależnienia gospodarki i obywateli od gazu kopalnego.

Źródło: T&E

Poprzedni artykuł Następny artykuł